WARSZAWA – W podniosłym akcie pamięci, który łączy ponad wiek historii, delegacja Legii Warszawa stanęła we wtorek w cichej zadumie, oddając hołd tym, którzy dali początek klubowi. W Dniu Wszystkich Świętych, narodowym dniu modlitwy za zmarłych, klub powrócił do swoich korzeni – na Powązki Wojskowe – by uhonorować legionistów spoczywających w Alei Zasłużonych.
Uroczystość, będąca coroczną tradycją klubu, to znacznie więcej niż symboliczny gest. To bezpośrednie połączenie z genezą Legii – narodziła się nie na boisku, lecz na frontach historii. Klub został założony wiosną 1916 roku przez żołnierzy Legionów Polskich pod dowództwem Marszałka Józefa Piłsudskiego, walczących o niepodległość Polski podczas I wojny światowej. Spoczywający w świętej ziemi Powązek to nie tylko postacie historyczne – to założyciele klubu, jego pierwsi patroni i wieczni bohaterowie.
Pod szarym, jesiennym niebem, tak charakterystycznym dla Polski, przedstawiciele klubu – w tym członkowie zarządu i zawodnicy pierwszej drużyny – złożyli wieńce i zapalili znicze na grobach. Migoczące płomienie świec rzucały ciepły blask na granitowe nagrobki, kontrastując z chłodnym, milczącym powietrzem. Aleja Zasłużonych – miejsce spoczynku najwybitniejszych polskich postaci wojskowych i kulturalnych – stała się tego dnia punktem spotkania rodziny Legii, która oddała hołd długu, którego nigdy nie da się spłacić.
– Dla Legii to święta pielgrzymka – powiedział rzecznik klubu. – Tutaj, przy grobach naszych legionowych założycieli, pamiętamy, że nasza tożsamość – hart ducha, waleczność, niezłomność – została wykuta w okopach, długo zanim objawiła się na boisku. „Legia” w naszej nazwie to nie tylko tytuł – to dziedzictwo poświęcenia.
Pamięć obchodzona w Dniu Wszystkich Świętych ma w Polsce wyjątkowe znaczenie kulturowe. W całym kraju miliony ludzi odwiedzają cmentarze, by uporządkować groby bliskich i zapalić świece, tworząc zapierające dech w piersiach morze światła. Uczestnicząc w tej tradycji na cmentarzu wojskowym, Legia Warszawa wplata swoją własną historię w narodową pamięć, przypominając nowemu pokoleniu kibiców, że czarno-zielone barwy klubu nasiąknięte są patriotyzmem i wspomnieniem.
Gdy delegacja stała w ciszy, słychać było jedynie odległy szum miasta i szelest wiatru wśród starych drzew Powązek. W tej chwili ciszy doping z Łazienkowskiej zdawał się odległy, a jednak więź była wyczuwalna. To samo serce, które bije na stadionie w dniu meczu, biło również tutaj – przy grobach poległych – w hołdzie dla prostej, ale potężnej prawdy: zanim powstał klub, istniała idea.
A dla Legii Warszawa ta idea nigdy nie zostanie zapomniana.
Leave a Reply